Tuesday 18 August 2009

Laos

Laos-Jiedna wielka dzungla w ktorej gdzieniegdzie porozzucane sa male bambusowe domki "na kurzych lapkach". Na kurzych lapkach bo wiekszosc domow budowana jest na wysokich bambusowych palach. Widocznie aby chronic sie przed dzikimi zwierzetami lub nadmiarem wody w porze deszczowej. Przenoszac sie z Wietnamu do Laosu to prawie tak jakby zmienac kontynenty.Wspaniali i sympatyczni ludzie. Przejezdzajac rowerem lub motorem przez kolejne wioski dzieci wychodzily na ulice aby pomachac do nas, starsi krzyczeli "sabadii" -dzien dobry. Jednym slowem wszedzie i wszyscy witali nas usmiechem. Laos zauroczyl nas swoja przyroda bo jeszcze jako malo turystyczny region mozna spotkac tu wiele dzikich zakatkow. Wysokie wodospady obrosniete gaszczem roslin, wielkie lasy i rzeka Mekag ktora laczy wszystko. Laos to jedna wielkan przygoda. Moglismy zaglebic sie w dzungli na 2 dniowej wycieczce i nie byl to zwylky terking bo deszcz spowodowal ze gliniana droga zamienila sie w blotne lodowisko pelne pijawek ktore wchodzily w skore. Bylo warto bo po 8 godzinach dotarlismy do malej indianskiej wioski. Przeprawialismy sie chodzac w korycie rzeki. Widzielismy malpy i mielismy mozliwosc wybrac sie na przejazdzke sloniami. Wybralismy sie na 3 dnowa, wcale nie latwa wcieczke motorowa ( oczywiscie ja nie prowadzilam ale mialam okazje sprobowac jazdy motorem ). Nie latwa bo w Laos nie wszystkie drogi sa asfaltowe wiec kiedy padalo ciezko bylo przedrzec sie przez boto. Mielismy okazje skakac z wysokiego drzewa do rzeki- nie powiem ze bylo mi tak latwo i zajelo mi to jakies 10 minut aby skoczyc w dol. :). Udalo nam sie dotrzec do malych indianskich wiosek gdzie mialo sie wrazenie ze nie czesto bialy czlowiek jest tu gosciem. Szczegolnie jak mialo sie przed soba gromadke 15 dzieci ktore przez conajmniej 10 min obserwowaly i patrzyly na wlosy, oczy, ubrania czy aparat zanim odwazyly sie podejsc blizej.Laos to chyba jeden z najpiekniejszych miejsc naszej podrozy. Nawer jedzenie bylo przepyszne. Pomieszanie Francuskiej i Laosianskiej kuchni. Wiec w koncu moglismy do oporu jesc kanapki z nutella i owocowe koktaile. Powiem szczerze ze po tylu dnach naprawde brakowalo nam europejskiego jedzenia :). Laos to dziki kraj pelen przygod, ktorych chyba nigdy nie zapomnimy






































No comments: